„Gazeta Wyborcza” zapytała Ryszarda Terleckiego, co PiS zamierza zrobić w sprawie wstrzymania środków unijnych.
– Co my na to? My nic na to – odpowiedział bezradnie Terlecki, jakby nie patrzeć wpływowy polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Reklamy
– Nie znam jeszcze odpowiedzi rządu. Prawdopodobnie będzie dziś jakiś komentarz na ten temat – dodał wicemarszałek Sejmu.
Tymczasem chodzi o 57 mld euro, które miały umożliwić odbudowę polskiej gospodarki po epidemii koronawirusa. Chociaż nie dostaliśmy jeszcze nawet jednego euro, to rząd już zdążył wydać 6 mln złotych na promocję planu wykorzystania unijnych pieniędzy. Których nie ma.