W wewnętrznych dokumentach rządu, dotyczących wzrostu cen paliw, pojawia się kwota 10 złotych za litr.
Poważna ekipa zaczyna się dobierać do naszych portfeli. Wewnętrzne rządowe dokumenty zawierają szacunki wzrostu cen w związku z aktualną sytuacją na rynku paliwowym. Okazuje się, że politycy PiS bez cienia żenady w wewnętrznej korespondencji piszą o 8-10 zł za litr w przyszłości. Wszystko oczywiście polane sosem ekologiczności i zmiany w paliwach na tak zwane czyste, bezemisyjne.
Oczywiście rząd PiS publicznie unika publicznie deklarowania jak będą w przyszłości wyglądały ceny benzyny czy diesla. Nie chce denerwować swojego elektoratu. Ale my już to wiemy. Rządowe dokumenty zakładają też, że wzrost cen paliwa może przynieść… pozytywny skutek w postaci wzrostu wpływów z akcyzy i opłaty paliwowej. Ci ludzie chyba nie rozumieją, że dziesięć złotych za litr spowoduje, że ludzie przestaną używać swoich samochodów.
Dziękujemy urzędnikowi jednego z ministerstw za podzielnie się z nami szokującym dokumentem – i zachęcamy każdego do kontaktu z redakcją. Gwarantujemy anonimowość.