Konferencja prasowa Morawieckiego to kompromitacja państwa. Konfabulacje o wybuchach ośmieszyły premiera

Kompromitacja premiera. Manipulacje i kłamstwa na temat stanu wyjątkowego.

Mateusz Morawiecki ma dzisiaj bardzo nieudany dzień. O poranku dowiedział się zapewnie, że żona jego najbliższego współpracownika zamieszcza nagie zdjęcia w sieci i mówi o swojej miłości do innej kobiety a potem przyszedł na konferencję prasową na temat stanu wyjątkowego i ta wyjątkowo mu się nie udała. Nawet funkcjonariusze reżimowej telewizji z niedowierzaniem słuchali o powodach wprowadzenia stanu wyjątkowego a potem w kuluarach śmiali się z premiera.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


O co poszło? Morawiecki mówił, że powodem wprowadzenia stanu wyjątkowego są… wybuchy słyszane z nieodległych białoruskich poligonów. Tymczasem okazuje się, że ćwiczenia wojskowe w tym rejonie są czymś zupełnie normalnym a takie odgłosy, które wystraszyły Morawieckiego, są tam zjawiskiem powszechnym w czasie ćwiczeń, tak było na przykład w roku 2017. Wtedy Morawiecki jakoś nie wprowadzał żadnego stanu.

Wpadka Morawieckiego jest tym bardziej bolesna, że wewnętrzne partyjne badania pokazują bardzo słabe oddziaływanie wydarzeń z granicy na elektorat PiS. Można więc powiedzieć, że premier ma bardzo kiepski dzień a to nie koniec porażek, które mu się dzisiaj przydarzą.