Dlaczego Kaczyński chce sądy? Odpowiedź zaskakuje

Jarosław Kaczyński chce zmienić polskie sądownictwo. Rzeczywisty cel tych zmian jest jeden: uzależnienie sędziów od władzy i ochrona członków partii przez wyrokami. Prezes PiS zbyt dobrze pamięta skazanie za ciężkie przestępstwa Wąsika i Kamińskiego, którego nielegalnie ułaskawił Duda. Sędziowie mają być posłuszni woli polityków.

Rzeczywisty cel zmian w sądach jest tylko jeden: władza. Sądy nie mogą mieć większej władzy niż Kaczyński a dzisiaj tak jeszcze jest. Tymczasem prezes PiS dąży do modelu z lat pięćdziesiątych, gdy za czasów komuny decyzje o wyrokach zapadały w gabinetach politycznych.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Skąd to dążenie? Kaczyński jest małym złośliwym człowiekiem. Przez swój wzrost jest zawistny i w głębi ducha zapewne nienawidzi ludzi, którzy są od niego niezależni. Posiadanie sądów na rozkaz zaspokoi jego żądze kontrolowania wszystkich i wszystkiego. Koncentracja władzy w jednym ręku pozwoli mu robić wszystko to, na co ma ochotę. Dzisiaj sądy bardzo często orzekają wbrew rządowi. Co więcej, paradoksalnie, działania władzy polepszyły niezależność sądownictwa, bo sędziowie dużo częściej sięgają po Konstytucję.

Kaczyński boi się niezależnych sądów, bo one mogą go skazać w bezwzględnym wyroku na więzienie. Jego, jego kolegów i koleżanki – przestępców – również.