Jak się okazało, w obliczu kryzysu na granicy z Białorusią, dla polityków Unii Europejskiej jesteśmy tak samo mało wiarygodni, jak Łukaszenka. Kanclerz Merkel i prezydent Macron rozmawiali z białoruskim dyktatorem z całkowitym pominięciem Warszawy.

– Między pierwszym a drugim telefonem do Łukaszenki nie było żadnego kontaktu z władzami polskimi, to pokazuje, że strona niemiecka uznała, że nie jesteśmy ważnym partnerem do tej rozmowy – mówił na łamach NaTemat polski dyplomata, Jan Wojciech Piekarski.

Reklamy

– Można mieć wrażenie, że rację miał minister Sikorski, który mówił, że Polska jest obecnie w karcie dań, a nie przy stole rozmów – dodał.

– Nie ulega wątpliwości, że źle się stało. Fakt, że te rozmowy odbywały się bez wcześniejszej konsultacji z polskimi politykami to dowód upadającej pozycji Polski w relacji z partnerami, którzy nie konsultują się z nami, czy nie informują nas – zauważył Piekarski.

Poprzedni artykułPedofile w PiS. Policjant przerwał milczenie i dostał zarzuty od ludzi Ziobry
Następny artykułNa granicy z Białorusią powinni stanąć żołnierze z całej Europy. Dlaczego PiS tego nie chce?