Elektorat PiS nie jest betonowy. Ludzie popierającego Kaczyńskiego topnieją jak lód na wiosnę

Błędnym jest przekonanie, że elektorat PiS jest niewrażliwy na to, co się dzieje w rządzie. Jest nawet bardziej, niż elektorat PO lub innych partii. Jedyny problem polega na tym, że nie docierają do niego wszystkie informacje. Część Polaków żyje bowiem w bańce informacyjnej, wykreowanej przez Kurskiego przy pomocy TVPiS. Jednak nie jest to bańka do końca szczelna a ostatnio funkcjonuje coraz gorzej.

W rzeczywistości poparcie dla PiS topnieje bardzo szybko, szczególnie na wsi i w mniejszych miastach, gdzie nie docierają ankieterzy. Zjawisko nasiliło się najpierw po próbie zlikwidowania hodowli zwierząt na wsi (nieszczęsna i głupia piątka Kaczyńskiego) a ostatnio po kolejnych podwyżkach. Można to dostrzec bez problemu, wystarczy – drodzy dziennikarze – ruszyć szanowne cztery litery trochę poza Warszawę. Nie trzeba daleko, wystarczy 50 kilometrów na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Potężny spadek popularności PiS zaliczył na granicy wschodniej. Po tym jak ludzie zobaczyli na własne oczy co wyprawia władza w telewizji i jak to się ma do rzeczywistości, przestali wierzyć w cokolwiek. Do dzisiaj nie otrzymali pomocy, żyją w strachu i niepewności. A to potężna siła opiniotwórcza, której zdanie rozlewa się po całym regionie. Szybko i sprawnie, bo więzami rodzinnymi.

Kaczyński traci władzę bardzo szybko. Jego elektorat rozpływa się w oczach. Ludziom jest wstyd go popierać. Jeszcze nie wszędzie, jeszcze nie wszyscy. Ale każda podwyżka, każde uderzenie w ludzi, to kolejne tysiące, które odpływają od PiS. I kolejne środowiska, które widzą już doskonale, do czego prowadzi polityka szaleńcza, straceńcza i wreszcie głupia.