Konrad Fijołek mógł być inwigilowany Pegasusem podczas swojej kampanii wyborczej na prezydenta Rzeszowa – donosi podkarpacki serwis informacyjny Korso24.pl.
– Znano każdy nasz krok. To nie mógł być przypadek – informuje rozmówca dziennikarzy, który był blisko sztabu wyborczego Konrada Fijołka. W pewnym momencie zapaliła się przysłowiowa czerwona lampka. Ograniczono rozmowy telefoniczne, spotykano się na żywo – mówi dziennikarzom informator.
Reklamy
Inwigilacja Fijołka mogła być zlecona przez jego politycznych konkurentów. Celem operacji mogłoby być pozyskanie materiałów kompromitujących kandydata. Zwycięstwo PiS lub Solidarnej Polski w Rzeszowie dałoby tym partiom nadzieję na przejęcie kolejnych miast.
Scenariusz, w którym nielegalnie włamano się na telefon prezydenta Rzeszowa w czasie wyborów, jest niestety bardzo prawdopodobna.
źródło: Korso24.pl