Pereira nie może dojść do sądu. Czego się boi dziennikarz TVP?

W 2019 r. Samuel Pereira jedna z „gwiazd” telewizji publicznej napisał twe eta godzącego w dobre imię Krzysztofa Brejzy. – Ile pieniędzy z lewych faktur poszło na finansowanie kampanii Krzysztofa Brejzy? – napisał dziennikarz TVP.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Co jest całkowicie zrozumiałe, senator Brejza uznał ten wpis za naruszenie swoich dóbr osobistych i złożył pozew do sądu. – Samuel Pereira zarzucił mojemu mężowi popełnienie przestępstwa. Taki zarzut może być wypowiedziany w formie pytania i w orzecznictwie i doktrynie prawniczej nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości – mówi mecenas Dorota Brejza, która reprezentuje w tej sprawie swojego męża.

Problem w tym, że Pereira zaczął uciekać przed pozwem. Nie odbierał pism sądowych, nawet w chwili, kiedy w lutym ubiegłego roku spróbował doręczyć je komornik. Wreszcie, po miesiącach takiej zabawy, Pereira złożył wniosek o… zmianę sędziego rozpatrującego sprawę.

– Nigdy nie widziałam czegoś takiego – komentuje strategię pracownika TVP mec. Brejza. – Nie może być tak, że strona wodzi sąd za nos, nie odbiera korespondencji, ukrywa się nawet przed komornikiem, wydłuża proces o miesiące, czy lata, a w końcu, kiedy sąd podejmuje niewygodną decyzję procesową, chce wymiany sędziego – dodaje prawniczka.