Krasnodębski boi się Zachodu? Bo nie wierzy w polskość

Wstrzemięźliwa w swoich ocenach „Rzeczpospolita” nie pozostawia suchej nitki na słowach prof. Zdzisława Krasnodębskiego. Europoseł PiS stwierdził na łamach TV Republika, że „Zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Gdy toczy się największy od II wojny światowej konflikt w Europie, to są niebezpieczne słowa – komentuje Jędrzej Bielecki na łamach „Rz”.

– Ale słowa Krasnodębskiego kryją też i inne niepokojące zjawisko: głęboki kompleks polskości. Niewielu jest przecież takich, którzy uważają, że tożsamość Włochów, Francuzów, Niemców, Portugalczyków, Greków czy Hiszpanów jest słabsza niż Polaków. Wręcz wkład w rozwój ludzkości tych kultur był historycznie większy – dodaje dziennikarz.

– A jednak nikt poważny w Madrycie czy Rzymie nie wiąże takiego zagrożenia z faktem przynależności do Unii. Wniosek narzuca się sam: najwyraźniej w polskiej prawicy panuje obawa, że w otwartej rywalizacji, jaką zapewnia integracja europejska, polskość nie okaże się równie atrakcyjna jak tożsamość grecka, portugalska czy niemiecka – podsumowuje Bielecki.

Dobrze że ktoś to głośno wreszcie powiedział. PiS, partia która odmienia słowo „patriotyzm” przez wszelkie możliwe przypadki, w istocie boją się polskości. Bo przecież nie o polskość.