Obajtek panicznie boi się wycieku dalszych e-maili i straszy dziennikarzy?

Co ma wspólnego Orlen z mailami Obajtka? Nic, bo wyciekająca korespondencja dotyczy (przynajmniej na razie) jego aktywności poza Orlenem.

“Dziennikarz nie powinien opierać się na źródle, którego obiektywizm lub wiarygodność budzi wątpliwości” – piszą prawnicy Obajtka do redakcji Gazety Wyborczej, która szeroko komentuje wyciek z jego skrzynki. Równie dobrze mogliby napisać, że zbliża się jesień i będzie zimno lub wytłumaczyć się z bardzo wysokich cen paliwa na stacjach Orlenu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Straszenie dziennikarzy albo innymi słowy próba zamykania im ust to cecha osób, które się boją i mają coś do ukrycia. E-maile Obajtka, tak jak poprzednio Dworczyka, będą ujawniane dalej a kryje się za nimi coś znacznie więcej, bo inaczej prezes Orlenu nie byłby taki nerwowy.

Na razie widać, że jego rola w polityce jest dużo szersza niż tylko prezes jakiejś tam, nawet duże, spółki. Najwidoczniej Obajtek nie rozumie, że używanie prawników, żeby wyciszyć aferę odniesie efekt przeciwny od oczekiwanego. Poza tym powstaje pytanie o możliwe przekroczenie kompetencji, bo mimo że jest prezesem, nie może wydawać polecenia zajęcia się jego prywatnymi sprawami – chyba że traktować Orlen i Obajtka jako część PiS, ale wtedy tym bardziej wszyscy mamy prawo pytać o tą sprawę.