Dziennikarzu, dyskusje między politykami opozycji to norma. Różne poglądy i ścieranie się są solą demokracji

Źródło: Twitter / Wolne-media

Niektórzy dziennikarze zachowują się jak idioci, opisując z zaangażowaniem jak to opozycja w Polsce dyskutuje o przyszłości i analizuje różne scenariusze. Jest to norma w demokracji. Patologią są partie władzy: PiS i Solidarna Polska.

Ścieranie się poglądów, uzgadnianie stanowiska, dyskusję i negocjacje stanowią podstawę demokracji. Nie ma jednej słusznej wizji, nie ma jednego prezesa – dyktatora. W ramach jednej partii mogą funkcjonować ludzie o różnych poglądach i różnym podejściu do danej sprawy. Pogłębiona dyskusja, analiza, rozmowy i pokazywanie różnych perspektyw, służy demokracji. Zamordyzm jest tego przeciwieństwem.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jeśli PSL dyskutuje z PO o koalicji wyborczej i mówi o tym, że część wyborców tej partii nie akceptuje pewnych poglądów, to wie co mówi. Dlatego jest to PSL, konserwatywna partia pracy u podstaw a nie lewica. Jeśli PO mówi SLD, że ma tez wyborców, którzy nie chcą lewicowego programu, to ma rację. Tak właśnie jest.

Skuteczność działania polega na tym, aby wypracować odpowiedni program, który da okazję do skutecznego przejęcia władzy i naprawienia Polski.

PO, PSL, SLD oraz Hołownia rozmawiają i pokazują swoje punkty widzenia bo tak właśnie się to robi. Różnice stanowisk i poglądów są normalne. Nienormalny jest PiS i Solidarna Polska, które udają przed dziennikarzami że się zgadzają, chociaż żrą na potęgę.

Trzeba być ostatnim idiotą, żeby tego nie rozumieć i powielać pisowską narrację. Partie demokratyczne stanowiska wypracowują w dyskusjach. Partie zamordystyczne, dyktatorskie, jak PiS i Solidarna Polska, narzucają.

A jakie są efekty? Za PSL i PO była ciepła woda w kranie, za PiS wody nie będzie w ogóle. Ani ciepłej ani zimnej. I tylko ograniczony umysłowo pismak nie ogarnia, że partie ocenia się nie po tym jak dyskutują, ale po tym jakie są efekty ich rządów.