Podczas kolejnej „gospodarskiej wizyty” Mateusz Morawiecki zawitał do Świdnika, gdzie odwiedził zakłady PZL Świdnik. No i tam właśnie, dał dziwaczny wykład na temat polskich zdolności obronnych.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Za naszych poprzedników sprawy bezpieczeństwa były trzeciorzędne. (…) Przestrzegaliśmy przed tym – mówił Morawiecki. Najwyraźniej zapominając, że „za naszych poprzedników” był jednym z licznych doradców Donalda Tuska. Jeśli wiec słowa premiera brać serio, to wychodzi na to, że Morawiecki ostrzegał Tuska także i przed samym sobą.
– Polska jest jednym z niewielu państw mogących pochwalić się zdolnością samodzielnego projektowania, produkcji, rozwoju i wsparcia śmigłowców – przekonywał szef rządu. Nie dodał jednak, jakie to maszyny zaprojektowane i wyprodukowane w Polsce pojawiły się po 2015 r.
Jednak by słuchacze nie zastanawiali się nad tą kwestią zbyt długo, premier pozwolił sobie na żarcik. – Nasz rząd to rząd bezpieczeństwa finansowego, a także rząd bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego – powiedział.
Zwłaszcza finansowego, prawda?