Skandaliczny wybryk Kaczyńskiego. Będzie przepraszał?

Wydawałoby się, że oburzające słowa Jarosława Kaczyńskiego nie powinny już budzić większego poruszenia. Szef PiS przyzwyczaił już chyba wszystkich do tego, że uwielbia określać swoich politycznych przeciwników w niewybrednych słowach. Teraz jednak przeszedł sam siebie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– W Polsce najbardziej zatruwającym elementem, decydującym – gdyby tego nie było, nie byłoby zatrucia – jest opozycja totalna – mówił prezes PiS w rozmowie z „Gazetą Lubuską”.

– Nie sam fakt istnienia opozycji, bo to jest najnormalniejsza rzecz w kraju demokratycznym, tylko to, że przybrała ona właśnie taki charakter, który sama określiła jako totalny, że odrzuca wszelkie reguły, począwszy od reguł kulturalnego języka, skończywszy na regułach odnoszących się do solidarności narodowej, do tego, żeby nie przenosić na zewnątrz wewnętrznych sporów – perorował Kaczyński.

– Nasza opozycja nie jest lojalna wobec własnego narodu ani wobec własnego państwa. Można ją nazwać słowami, które kiedyś de Gaulle używał wobec opozycji komunistycznej we Francji: to jest opozycja zewnętrzna – dodał.

Takie słowa nigdy nie powinny paść. Ale co to obchodzi Kaczyńskiego? Dla niego najwyraźniej jest tylko ważne wywołanie kolejnego skandalu.