Komendant główny policji będzie odwołany. Grozi mu kilka lat więzienia

Jarosław Szymczyk, komendant główny policji, zostanie odwołany ze swojego stanowiska. Nie jest wykluczone, że zostaną mu postawione bardzo poważne zarzuty a on sam może trafić na wiele lat do więzienia. Wybuch w Komendzie Główne Policji do którego doprowadził to przykład skrajnej niekompetencji.

Sprawa wybuchu w gabinecie komendanta pokazuje jak źle zarządzana była policja. Ukrywanie prawdy, mataczenie, próby wpływania na działanie organów państwowych – wyłania się tutaj obraz przerażający. Gdyby ktokolwiek w Polsce bawił się granatnikiem przeciwpancernym (lub inną nielegalnie posiadaną bronią) to nie miałby statusu poszkodowanego, tylko dawno siedziałby w areszcie. Zamyka się nawet poszukiwaczy starej broni czy kolekcjonerów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zachowaniem Szymczyka oburzonych jest wielu policjantów, którzy nie potrafią zrozumieć jakim cudem śmiercionośna broń znalazła się w rękach komendanta. Policjanci zaczynają też głośno mówić o alkoholu i nieodpowiedzialności kierownictwa.

Policja ma fatalny wizerunek w społeczeństwie za akcje przeciwko opozycji, przeciwko protestującym, pałowanie kobiet, bronienie Kaczyńskiego w sposób niezgodny z prawem, stawanie po stronie PiS, za napaści na przedsiębiorców w czasie nielegalnego lockdownu – a teraz mamy jeszcze wybuch granatu przeciwpancernego.

Policja jest w Polsce potrzebna, ale nie jako służba polityczna, do czego doprowadził właśnie Szymczyk. Można powiedzieć, że przyszła boska sprawiedliwość i ukarała go za serwilizm i poddanie się różnego rodzaju Kamińskim, Wąsikom i inny. Teraz musi odejść.

Za sprawą granatnika w KGP kryje się policyjna patologia “góry” tej służby. I Szymczyk będzie odwołany, bo o sprawie jest zbyt głośno i nie da się jej wyciszyć. Powinien dostać jeszcze zarzuty i iść do więzienia. Być może tak się zreszta stanie, chociaż nie za PiS.