
„Redaktor naczelna krzyczała, że w gazetach należących do Orlenu żadna państwowa firma nie może być krytykowana” – relacjonują pracownicy krakowskiej gazety koncerny wizytę Doroty Kani. To zachowania wprost z komuny.
Dorota Kania chce wprowadzić cenzurę prewencyjną. Nakazywanie pracownikom, żeby nie pisali krytycznie o państwowych firmach jest przestępstwem, za które Kania powinna odpowiedzieć w wolnej Polsce, już po upadku PiS.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Warto przypomnieć młodszym czytelnikom, że za czasów systemu komunistycznego to PZPR, czyli partia wtedy rządząca, miała monopol informacyjny. Dzisiaj taki monopol jest zakazany prawnie. Dorota Kania doskonale wpisuje się w schemat działania komunistycznych kacyków i służby bezpieczeństwa chroniącej system.
Okazała się być po prostu kolejną funkcjonariuszką reżimu.