Morawiecki na dywaniku u Ziobry. Musiał się gęsto tłumaczyć?

Wczoraj doszło do naprawdę kuriozalnego spotkania. Premier Morawiecki musiał przekonywać do swoich racji formalnego podwładnego, ministra Ziobro.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Spotkanie miało trwać półtorej godziny. Jak się jednak okazało, trwało pięć godzin i obydwaj panowie najwyraźniej nic nie uradzili.

– Mam nadzieję, że podczas spotkania Morawiecki – Ziobro dojdzie do uzgodnienia części stanowisk, przynajmniej protokołu rozbieżności. Granicą niezgody jest Konstytucja. W nowelizacji ustawy o SN nie znajduję zagrożenie dla Konstytucji – powiedział poseł Marek Ast. Polityk PiS przekonywał zresztą, że sam fakt że Morawiecki rozmawia z Ziobrą to „dobry znak”.

– Na święta miały być pieniądze z UE, a zamiast tego mamy ‘szczyt’ Morawiecki-Ziobro. Wesołych Świąt Polacy – skomentował zaś kuriozalne spotkanie poseł Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej. – „Szczyt” Morawiecki-Ziobro dowodzi powolnego upadku tego rządu i koalicji – dodał Nitras.

Warto przypomnieć, że Solidarna Polska cieszy się poparciem rzędu… 1 proc.