Utajnić i odroczyć. Czyli jak PiS tuszuje kompromitację

Dziś w atmosferze skandalu odbyło się posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, poświęcone sprawie komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka. Czyli słynnej strzelaninie z użyciem granatnika w budynku Komendy Głównej Policji.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Początkowo miało się odbyć w budynku Sejmu, później jednak przeniesiono je do sali Komisji ds. Służb Specjalnych. Nafaszerowanej sprzętem antypodsłuchowym.  Zmiany dokonano po interwencji wiceministra Macieja Wąsika.  – W poniedziałek zadzwonił i poinformował, że w związku z postępowaniem prokuratorskim wnioskuje, by posiedzenie miało charakter utajniony – mówił „Rzeczpospolitej” poseł Wiesław Szczepański.

Te nadzwyczajne środki nie pozwoliły jednak posłom zająć się sprawą generała Szymczyka. Pojawił się bowiem wniosek o jej… odroczenie.  – Posiedzenie zostało zamknięte, a posłowie oczekują posiedzenia w obecności ważnych dla sprawy osób – mówi Szczepański.

Teraz trwają zaś negocjacje czy kolejne posiedzenie komisji można zwołać na podstawie wniosku złożonego w ubiegłym miesiącu. A może trzeba złożyć nowy wniosek? Ta zabawa może nie mieć końca. I Szymczyk nigdy (a przynajmniej za tej władzy) nie odpowie za swoją, powiedzmy, niefrasobliwość.