Jak podaje „Rzeczpospolita” w polskiej armii trwa exodus żołnierzy zawodowych i z WOT. Tylko w ubiegłym roku odeszło ze służby kilkanaście (sic!) tysięcy mundurowych. W samym styczniu 2023 r. ze służby zrezygnowało kolejnych 4000 osób.

Reklamy

Skala odejść z armii powoduje, że pod znakiem zapytania znajdują się mocarstwowe plany snute przez ministra Błaszczaka. Wynika z nich, że do 2035 roku w służbie ma znajdować się ok. 250 tys. żołnierzy zawodowych wspieranych przez liczące kolejne 50 tys. bagnetów siły WOT. Z myślą o tak olbrzymiej armii zapewne dokonano w ciągu ostatnich miesięcy gigantycznych zakupów uzbrojenia, głównie z Korei Południowej.

Tymczasem obecnie w służbie znajduje się zaledwie 164 tys. żołnierzy, jak informuje MON. Tyle tylko, że ta liczba obejmuje wszystkich: studentów uczelni wojskowych, żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej etc.

Tymczasem żołnierzy zawodowych było zaledwie nieco ponad 113 tys. W ciągu 2022 r. przybyło ich raptem 3,5 tys. Jak więc PiS może się łudzić, że bez zasadniczych zmian w sposobie zarządzania obroną narodową, będziemy mieć 350 tys. ludzi pod bronią za nieco więcej niż 10 lat?!

Poprzedni artykułNadchodzi klęska PiS. Ten sondaż mówi wszystko
Następny artykułMocne słowa Sikorskiego. „Tak umierają demokracje”