Trzaskowski zaorał Czarnka w sprawie edukacji. Miażdżący wpis prezydenta robi furorę w sieci

Fot. Internet
Fot. Internet

Rafał Trzaskowski zmiażdżył pisowską propagandę o edukacji. Krótko i dobitnie pokazał jak wygląda niszczenie przyszłości polskich dzieci przez PiS.

– Tym razem postanowili zabrać się za temat edukacji w Warszawie. Fakt, że partia, która pokarała polską oświatę najpierw minister Zalewską, a teraz wciąż karze ją ministrem Czarnkiem, ma jeszcze czelność w ogóle zabierać w sprawie edukacji głos, sam w sobie robi wrażenie  – napisał Rafał Trzaskowski jeszcze większe wrażenie robi zderzenie z rzeczywistością piramidalnych bzdur, które politycy partii rządzącej opowiadają o edukacji w stolicy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Państwo z PiS raczyli mianowicie stwierdzić, że jakoby „nie traktuję oświaty priorytetowo”. Postanowili też zaapelować, abym zwiększył środki na edukację. Twierdzą także, że dobrodziejem warszawskiej oświaty jest… obecny rząd. Przytoczmy więc fakty: – od początku mojej kadencji jako prezydenta Warszawy w KAŻDYM roku edukacja stanowiła największą pozycję w budżecie. W bieżącym roku wydatki na oświatę wyniosły 6,2 mld zł, czyli o ponad 600 mln zł więcej niż rok wcześniej i o 1,3 mld zł więcej niż w roku 2019 (czyli w pierwszym budżecie za mojej prezydentury); – prowadzimy w stolicy REKORDOWY program inwestycji edukacyjnych – od początku kadencji oddaliśmy do użytku 12 nowych szkół i 24 nowe przedszkola.

– Mówimy o placówkach całkowicie nowych, nie o modernizacjach czy rozbudowach już istniejących. A kolejnych 5 szkół i 4 przedszkola są w tej chwili w trakcie budowy – w tym pierwsze w historii publiczne liceum w dzielnicy Wesoła; – dzięki inwestycjom w infrastrukturę już teraz zwiększyliśmy liczbę dostępnych miejsc w warszawskich placówkach o 13 tys.; – subwencja rządowa po raz kolejny nie pokrywa nawet wydatków związanych z wynagrodzeniami w obszarze oświaty. To oznacza, że wszystkie inne koszty – pozostałe środki na wynagrodzenia, opłaty za energię, zakup i utrzymanie wyposażenia, utrzymanie budynków, zakup pomocy dydaktycznych, inwestycje w infrastrukturę – finansuje samodzielnie miasto.

– A problem niewystarczającej subwencji dotyka nie tylko stolicy, ale przytłaczającej większości samorządów w Polsce; – subwencja, owszem, z roku na rok rośnie w sensie kwotowym. Natomiast jest to wzrost niewspółmierny do tempa wzrostu kosztów, jakie ponosimy. Patrząc na cały okres od początku rządów PiS kwota wydatków na edukację w Warszawie wzrosła o 3,37 mld zł, podczas gdy subwencja urosła raptem o 1,67 mld zł. Do tego dochodzi nagminne okradanie samorządów przy pomocy kolejnych „ładów” czy innego rodzaju zmian podatkowych, które pustoszą lokalne budżety. No i dramat wojny na Ukrainie, którego jednym ze skutków jest nagły, bardzo dynamiczny przyrost populacji Warszawy – w tym dzieci i młodzieży w wieku szkolnym czy przedszkolnym. To kilkanaście tysięcy młodych ludzi, którym też w tym systemie trzeba znaleźć miejsce.

– A rząd od początku umywał ręce, musieliśmy sobie z tym radzić całkowicie sami. Takie są fakty, drodzy rządzący. Mam więc do Was jedną, niewielką prośbę. Skoro już skazujecie polskie szkoły i przedszkola, polskie dzieci i młodzież, polskie nauczycielki i nauczycieli na najgorszych ministrów w historii, skoro nagminnie ograbiacie samorządy z pieniędzy, to chociaż ugryźcie się w język, zanim znów zabierzecie głos w sprawach edukacji. Bo w tej kategorii – jak w wielu innych, ale w tej szczególnie – należy wam się niedostateczny. Z wykrzyknikiem.