Cieszyński jak Sasin, czego nie dotknie to spieprzy. Wpadka z aplikacją mObywatel

Janusz Cieszyński to jedna z najciemniejszych postaci rządu PiS. Bliski współpracownik Morawieckiego zamieszany jest w kilka poważnych afer, w tym w zakup maseczek, aferę respiratorową, próbę wpisania do przepisów bezkarności urzędników i polityków w związku z COVID-19, nieudany zakup laptopów dla dzieci a teraz w aferę z aplikacją mObywatel.

Cieszyński wychodzi więc nie tylko na aferzystę, na którym ciążą poważne zarzuty ale też na nieudacznika pokroju Sasina, któremu nic nie wychodzi. Wdrożenie nowej wersji aplikacji mObywatel okazało się gigantyczną porażką: setki tysięcy Polaków nie mogły wczoraj zaktualizować jej do najnowszej wersji i zostali de facto pozbawieni tego elektronicznego narzędzia, które ułatwiało choćby podróżowanie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Cieszyński może mieć w przyszłości postawione zarzuty – to na nim ciąży sprawa handlarza respiratorów, który okradł polskie państwo na kilkadziesiąt milionów złotych pod czym ten nieudolny minister się podpisał. Grozić mu może więc nawet osiem lat więzienia i to bez możliwości wcześniejszego wyjścia. Naraził Polaków na gigantyczne straty a po wyborach nie będzie żadnej grubej kreski.

Cieszyński może mieć też na sumieniu inne sprawy – to powinna zbadać specjalna komisja śledcza z uprawnieniami do badania dokumentów w służbach specjalnych.