Wulgarne gesty Kamińskiego. Co on wyprawiał w Sejmie? [VIDEO]

Najwyraźniej Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi MSWiA puszczają nerwy. Tak po ludzki trudno jest mu się dziwić. Stoi przed nim bowiem bliska perspektywa dwóch lat więzienia.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Mariusz Kamiński (i nieodstępny Maciej Wąsik) pojawili się na sali sejmowej. Mimo że marszałek Szymon Hołownia podpisał postanowienie o wygaszeniu ich mandatów.

– Rozumiem, że pojawienie się posłów Kamińskiego i Wąsika wywołało emocje na sali – mówił Hołownia. – Stan faktyczny jest następujący, w dniu dzisiejszym po dostarczeniu przez Ministerstwo Sprawiedliwości wyroku sądu w sprawie obu wspomnianych posłów, podpisałem postanowienie o wygaszeniu obu mandatów. Dołączając do niego list proszący o powstrzymanie się panów posłów od wykonywania obowiązków związanych z mandatem posła. Jednocześnie mając świadomość tego, że służy obu panom procedura odwoławcza do Sądu Najwyższego, wstrzymałem się z podejmowaniem wszelkich kolejnych działań, takich jak na przykład stwierdzenie o wstąpieniu na ich miejsce kogoś innego na ich miejsce, do czasu zakończenia procedury odwoławczej, która obu panom przysługuje. Z wypowiedzi medialnych wynoszę, że obaj panowie takie zażalenie do Sądu Najwyższego złożą – dodał marszałek.

Kamińskiemu jednak puściły nerwy i wykonał w stronę rządowej większości tzw. gest Kozakiewicza. Powszechnie uważany za wulgarny.