Kradzież kościoła katolickiego Polakom przez PiS. Jedna z większych afer 2015-2023

 Co było największą kradzieżą jaką dopuścił się Pi? NCBiR? Afera wizowa? Willa plus? Afera KNF? Dwie wieże? Elektrownia Ostrołęka? Fundusz Sprawiedliwości? Nie. Największą kradzieżą PiS była kradzież Kościoła Katolickiego w Polsce. Istotą tej kradzieży było skorumpowanie, zastraszenie, zaszantażowanie oraz ideologiczne przekonanie dużej części kleru Kościoła Polskiego do symbiozy z PiS – pisze Roman Giertych.

– Przejawów tej symbiozy było i jest tak wiele, że trudno wszystko opisać, lecz generalnie chodziło o to, aby w zamian za pieniądze budżetowe i bezkarność kler Kościoła Polskiego całą siła swojego wielowiekowego autorytetu i całą siłą mediów kościelnych wspierał PiS. Przejęcie mediów katolickich było absolutne. Nie dotyczy to tylko mediów o. Rydzyka, który otrzymał wielomilionowe dotacje i bezgranicznie wspierał PiS. Niestety również media diecezjalne uczestniczyły w tym procederze. PiS zatrudnił w mediach publicznych znakomitą większość dziennikarzy tych czasopism i rozgłośni, gdzie w mediach publicznych płacono im 10 razy tyle co w katolickich. Skutek był oczywisty: głosili w mediach katolickich to samo co w rządowych, czyli uwielbienie dla PiS. Wczoraj spotykałem się z różnymi ludźmi w Krakowie i wciąż żyje tam sprawa absolutnego zboczeńca, który jako ksiądz wykorzystywał seksualnie osoby, którym udzielał sakramentu chorych. Został na tym złapany i informacja powędrowała do biskupa Jędraszewskiego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Zdaje się, że reakcja była bardziej niż mierna. Toczyło się śledztwo w sprawie braku poinformowania przez kurię prokuratury o tej sprawie, lecz rok temu w dziwnych okolicznościach zostało ono umorzone. Jednocześnie arcybiskup Jędraszewski w sposób bezprecedensowy wspierał PiS atakując ówczesną opozycję. Doszło nawet do jawnego wspierania kultu Kaczyńskiego, gdy biskup Krakowa co roku w dniu urodzin braci Kaczyńskich przewodniczył Mszy z tej okazji. To tylko jeden (chociaż bardzo bulwersujący przykład) tej symbiozy PiS-u z władzą. Jako osoba wierząca mam ogromną motywację, aby wyjaśnić wszystkie wątki tej symbiozy, gdyż nic bardziej nie uderzyło w Kościół niż ta zdrada jego kleru.

– Obecna sytuacja całkowitego zlepienia się hierarchii z PiS stanowi cios w wiarę. Istotą chrześcijaństwa nie jest kulturowy katolicyzm przejawiający się katolickim państwie. Istotą chrześcijaństwa jest wiara w Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Przekazywanie tej wiary przez osoby, które publicznie głoszą, że w Polsce rolę ewangelistów uobecniają premier Morawiecki i minister Szumowski (tak powiedział biskup Długosz na Jasnej Górze w ekstatycznym hołdzie dla ministrów) jest niemożliwe. Nikt poważnie nie będzie traktował wiary przekazywanej przez osoby, które z jej głoszenia czerpią korzyści materialne lub osobiste. Tym bardziej nikt nie przekaże wiary jeśli nawet nie próbuje żyć zgodnie z jej zasadami.

– Takie anty-świadectwo jest w sposób oczywisty odrzucane z pogardą. I to się właśnie w polskim narodzie, zaczynając od młodzieży, właśnie dzieje. I powoli grozi nam rzecz najgorsza: obojętność. Jeszcze kilka lat temu wypowiedzi propisowskich biskupów, którzy z chorobliwą fascynacją wypowiadali się wyłącznie w sprawach seksu, były przyjmowane przez większość z oburzeniem. Dzisiaj są przyjmowane z obojętną pogardą. I nawet nikt już na nie nie zwraca uwagi.

– Pogarda do tak zarządzanego Kościoła niezwykle utrudnia przyjmowanie wiary, bo mało kto potrafi rozdzielić obraz Kościoła od obrazu biskupów. Przez wieki (zupełnie zresztą błędnie) utarło się, że Kościół oznacza hierarchię, a hierarchia to Kościół. Ten błąd ma teraz w Polsce bardzo złe skutki. Ludzie zostają oddarci z nadziei życia wiecznego, a Kościół, który zawsze niósł tę nadzieję wydaje się im zdolny jedynie do noszenia ciemności. Mam nadzieję, że oczyszczenie polskiego kleru z osób uwikłanych w przestępstwa popełniane razem z PiS przyniesie w tej sprawie trochę światła. Bo prawda wyzwala – kończy Roman Giertych.