Histeria Dominiki Długosz. Dlaczego tak zawzięcie broni Wirtualnej Polski?

Szał w oczach, nerwowe tiki, podniesiony głos. Dominika Długosz histerycznie broniła Wirtualnej Polski w jednym z programów w sieci. Wbrew temu co mówiła, sprawa ogromnych transferów z Funduszu Sprawiedliwości do mediów nie jest zamknięta.

Skąd histeria Dominiki Długosz? Możliwości są dwie: być może sama Długosz w jakiś sposób otrzymywała od PiS lub Suwerennej Polski pieniądze lub korzystała na tym któraś z redakcji dla których ona pracuje. To by tłumaczyło nerwy, które wyraźnie widać na nagraniu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Z drugiej strony nie jest wykluczone, że to owa obrzydliwa solidarność środowiskowa, koledzy i koleżanki Długosz pracują przecież w Wirtualnej Polsce, nie jest to żadną tajemnicą.

Postawa Dominiki Długosz zasługuje jednak na potępienie – każdy uczciwy dziennikarz ma prawo zadawać pytania i żądać odpowiedzi: którzy dziennikarze, którzy wydawcy, którzy członkowie zarządów i właściciele korzystali z pieniędzy publicznych za czasów PiS i Suwerennej Polski? Jakie to były kwoty? Z jakich źródeł pochodziły? Za co to było? Czy w zamian za owe ogromne pieniądze wymagano milczenia na temat afer PiS, co czyniło go rzekomo teflonowym?

Długosz broniąc Wirtualnej Polski staje po stronie zła – zła rozumianego jako kradzież pieniędzy publicznych, które użyto dla skorumpowania mediów.