Agresywne słowa Kempy. Uprzedza nieuchronne problemy?

Wczoraj na posiedzeniu zespołu ds. rozliczeń PiS, kierowanego przez Romana Giertycha, wystąpił Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości. Urzędnik przedstawił prawdopodobne nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Funduszu Sprawiedliwości.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Mraz publicznie stwierdził, że Zbigniew Ziobro zlecił organizowanie konkursów pod wybrane podmioty. Część procedur miała być przeprowadzana w domu Ziobry. Nic dziwnego że te zeznania wywołały poruszenie, zwłaszcza wśród polityków Zjednoczonej Prawicy.

– Wczoraj byłam wśród normalnych ludzi i nie śledziłam rewelacji sądu kapturowego „nadpremiera” Romana Giertycha. Nadpremier urządził cyrk, w którym uczestniczyli nieźle wytrenowani „klauni” – ani straszni ani śmieszni – uznała Beata Kempa z Suwerennej Polski.

– Żałosne to, no ale czego się nie robi dla podbudowania ego i awansu w pewnej sekcie. Dno i tyle. I możesz mnie nadpremierze pozwać, wszak to jedyny Twój sposób na zaistnienie. Nie obchodzi mnie to. Wszystkich nie zastraszysz. Przyjdzie czas, że za wszystko zło odpowiesz jak Pan Bóg przykazał! – dodała europosłanka.

Brzmi to mało wiarygodnie. Można wręcz odnieść wrażenie, że agresywność wypowiedzi Kempy jest próbą… obrony. Bo to że całe środowisko Suwerennej Polski ma spore problemy, to już jest pewne.