SZOKUJĄCE! Tak system Kaczyńskiego i Ziobry torturował dziennikarza Wieści24!

Tomasz Szwejgiert, dziennikarz Wieści24.pl, zastępca redaktora naczelnego, był torturowany i brutalnie traktowany przez ludzi Ziobry i Kaczyńskiego. Aresztowano go dwukrotnie pod fałszywymi zarzutami, próbowano zmusić do współpracy odmawiając mu pomocy i torturując w areszcie.

– Po zamknięciu i trzymaniu mnie w Aresztach Śledczych w Bytomiu, Bydgoszcz Wały Jagiellońskie, Warszawa Białołęka, trafiłem do Bydgoszczy Fordonu. Żeby mnie złamać,umieszczono w celi z syfilitykiem( zaawansowane stadium choroby,mózg)i celowo pozbawiono sztućców i zostawiono w jednym T-shirt-cie – ujawnia Szwejgiert.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Siedziałem rok bez zgody na telefony i widzenia. Torturowano mnie przy drugim zatrzymaniu. Podczas drugiego aresztowania doznałem urazu kręgosłupa. Do Szpitala Bielańskiego pojechałem na noszach, ze skutymi rękami i nogami, bez maseczki(szpital covidowy). Na moją prośbę o wodę anyntyterrorysci CBA opowiadali „ co ja kurwa jestem Żywiec”. Lekarze zalecilizastrzyki przeciwzakrzepowe, przeciwbólowe, pozycję leżącą. Diagnoza się nie spodobała CBA I PROKURATOR ANNIE SIWIEC. Zostałem przewieziony karetką pogotowia do Szpitala na Solcu. Tam Lekarz KANIA chciał mi aplikować jakieś środki,pomimo tego,że pół godziny wcześniej byłem w szpitalu Bielańskim. Po mojej odmowie wystawił bez badań zaświadczenie, odmienne od tego co stwierdzili w szpitalu Bielańskim,z komentarzem „to będziesz kurwa jechał na siedząco”.

– CBA opróżniło izbę przyjęć i zawlekło mnie do samochodu CBA. Wcisnęto mnie tam pomimo bólu kręgosłupa, skutego kajdankami z wenflonem w żyle.Lekarz bandyta Kania zapisał mi te same lekarstwa, które dostałem w Szpitalu Bielańskim. Zawieziono mnie do Lublina, wywleczono z samochodu,ciągnięto mnie najpierw po ziemi,później po schodach, rwąc na mnie ubranie i komentując „TANDETA” rzucając na mnie części suwaka.Polożono mnie przed dyżurką. Policjanci trzy razy odmówili przejęcia mnie do izby.

– Pierwszym razem był wenflon, zawieziono mnie wtedy do szpitala w Lublinie i wyjęto mi wenflon bez wysiadania z samochodu.Drugim razem po odmowie Policjantów znowu zawieziono mnie do innego jeszcze szpitala i zrobiono mi zastrzyk przeciwzakrzepowy na siedząco w samochodzie CBA.

Po telefonach do Komendanta Policji w Lublinie CBA wymusiło przyjęcie mnie do izby. Za każdym razem byłem wleczony po ziemi i schodach oraz wyzywany od ŻYDÓW.Po przyjęciu mnie Policjanci wezwali Pogotowie Ratunkowe. Lekarze z Pogotowia w Lublinie chyba uratowali mi życie. Następnego dnia została złożona skarga z dokładnym opisem tych tortur. PROKURATOR ANNA SIWIEC Z LUBLINA NIE ZGODZIŁA SIĘ PRZESŁUCHAĆ ŚWIADKÓW I ZABEZPIECZYĆ MONITORINGI NIE I JUŻ. Do dzisiaj prowadzi moją sprawę – podsumowuje Tomasz Szwejgiert.