Nie dajmy się zwieść. To PiS odpowiada za inflację i biedę

Inflacja w kwietniu sięgnęła rekordowych 12,3 proc. Analitycy zaś spekulują, że jesienią może nawet wynosić i 20 proc. Znaleźliśmy się w sytuacji, która nie ma swojego odpowiednika w ponad już 30-letnich dziejach III RP.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nic więc dziwnego, że rząd jak tylko może, szuka winnego tej katastrofalnej dla Polaków sytuacji. Stąd też pomysł „putinflacji”: rosyjska wojna na Ukrainie miała spowodować tak spektakularny spadek wartości złotówki. I faktyczną biedę dla tysięcy polskich rodzin.

Prawda jest jednak całkowicie inna. I propagandzie PiS nie udaje jej się przykryć.

– O to, że rząd wydrukował 200 mld by zapobiec zawaleniu się gospodarki przez lockdawn nie można mieć pretensji. Problem polega na tym, że rząd w lęku przed utratą poparcia nie ma woli, by usunąć stworzony przez druk nawis inflacyjny. Inflacja jest coraz bardziej pisowska – przypomina podstawe fakty Waldemar Kuczyński. Niegdyś minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.