Zmierzamy prosto do upadku. W Polsce wprowadzany jest socjalizm+

Miliony dla asystentek, sekretarek i radnych w spółkach skarbu państwa, nacjonalizacja, potężne pieniądze pompowane w propagandę, dyktatura jednej partii i gospodarcze bzdury, które opowiadają politycy układu władzy. A do tego wszechobecne kłamstwo. Tak wygląda program Socjalizm Plus.

Kryzys w systemie edukacji i strajk nauczycieli pokazują jak ważne zadanie stoi przed prawdziwym prodemokratycznym rządem, któremu zależeć będzie na rozwoju Polski. Potrzebujemy edukacji od podstaw – ale nie więcej godzin religii czy historii – musimy już małe dzieci nauczyć umieć liczyć i pokazać im jak działa państwo. To zadanie karkołomne, bo oprócz polityków PiS będziemy mieli przeciw sobie jeszcze wielu urzędników. Ale trzeba to zrobić.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Państwo nie ma bowiem żadnych własnych pieniędzy, ma tylko te, które zabierze nam w podatkach! To socjalistyczne rozdawnictwo polega na tym, że władza wybiera grupy społeczne, którym daje. Swoim – miliony. Emerytom – ochłapy. Przedsiębiorcom – kontrolę. Młodym – odbiera nadzieję. I tak działa ten socjalizm plus. Trzeba to natychmiast zmienić. Przede wszystkim rozdzielać dobrobyt tak, by działał jak inwestycja, czyli przyczyniał się do wzrostu gospodarczego. Dzisiaj PiS uprawia rozdawnictwo, które się fatalnie skończy. Bo Polska może znaleźć się wkrótce w sytuacji Wenezueli.

Dzisiaj podział dóbr stał się też niesprawiedliwy. Społeczeństwo wymaga więc edukacji by zrozumieć, co się opłaca. A opłaca się inwestować w nowoczesność, innowacje, szukać sposobu by państwo nie przeszkadzało i wspierało nowoczesne dziedziny gospodarki. Tymczasem rząd PiS chce je zamykać – co pokazuje przykład pomysłu cenzury w internecie, gorszego niż Acta 2 – Jadwiga Emilewicz, od rzekomo prorynkowego Gowina, rozważa pomysł … blokowania aplikacji mobilnych.

W XXI wieku?! To chore. To przejaw najgorszej choroby władzy – zakazywactwa.