Znowu czegoś się boją? Absurdalne uzasadnienia ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie, tym bardziej trzeba im patrzeć na ręce!

Pierwsze posiedzenie Sejmu musi być godne, więc dziennikarze będą mieli ograniczone możliwości poruszania się po parlamencie. Takie absurdalne uzasadnienie ograniczeń dla dziennikarzy miała podać Elżbieta Witek, typowana na marszałka Sejmu kolejnej kadencji. Tylko to się – kolokwialnie mówiąc – kupy nie trzyma pani poseł.

Od czterech lat mamy do czynienia z ukrywaniem działań władzy przed opinią publiczną. Słynna kotara, próby wyrzucenia dziennikarzy poza obszar gdzie znajdują się posłowie czy wreszcie najnowsze ograniczenia w przemieszczaniu się po Sejmie to nic innego jak próba zakneblowania wolności dostępu do informacji oraz… ukrycia czegoś. Czego?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jarosław Kaczyński i jego ugrupowanie nie spełniają najwyraźniej standardów cywilizowanego Sejmu. Ile to już razy dziennikarze przyłapali posłów PiS na dziwnych albo oburzających zachowaniach. Jedzenie na sali sejmowej, krzyki, pogardliwe miny, niestosowne komentarze czy zwyczajne chamstwo. Gdyby nie dziennikarze, ludzie by o tym po prostu nie wiedzieli.

Ktoś tu chce najwyraźniej zamienić Sejm w swój prywatny folwark. Ale nie ma i nie będzie na to zgody. Wojna PiS z dziennikarzami nie może się powieść i każdy odpowiedzialny dziennikarz powinien rozumieć, że gdy władza nie chce by patrzeć jej na ręce, trzeba przyglądać się jej z podwójną siłą.

źródło: Polsat News