Trzy lata temu ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki i minister energii Krzysztof Tchórzewski zaprezentowali plan o nazwie „W drodze do elektromobilności”. Wynikało z niego, że po polskich drogach do 2020 roku ma jeździć milion samochodów elektrycznych. Panie premierze, zostało panu 27 dni na realizację. Chyba coś nie wyszło.
Nie ma miliona aut elektrycznych. Nie będzie nawet 100.000. Cud się stanie jeśli na polskie drogi wyjedzie w tym roku 10.000 elektryków. Nie ma szans na realizację absurdalnych planów Ministerstwa Energii i nie będzie ich w Polsce nigdy. Dlaczego?
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ze względu na brak zamożności społeczeństwa. Powiedzmy to sobie szczerze i wprost – jesteśmy za biedni, żeby mieć samochody elektryczne. Rząd zabiera nam tak dużo pieniędzy w rozmaitych podatkach, że ledwo nam starcza na życie. Co więcej, strefa ubóstwa się ciągle powiększa.
Mrzonki Morawieckiego o autach elektrycznych pozostaną pięknymi prezentacjami w Power Poincie, zapomnianymi już dawno pod stertą innych, równie nierealnych pomysłów.
źródło: Twitter
#
Miał być milion aut elektrycznych w 4 lata. Teraz pani minister rozwoju prognozuje 100 tys. w 2023, czyli w 8 lat. Plan ścięty 20-krotnie, ale narracja PiS na tym nie cierpi. Elektorat nawet się nie dowie.PS. Dziś mamy ok. 5 tys., w tym 0 produkcji krajowej. pic.twitter.com/Lc14voObdb
— KrzysztofLeski🇵🇱#CatHuman #PiSprlBiS #SilniRazem (@kmleski) December 4, 2019