Producenci mleka, mięsa, hodowcy, rolnicy – wszystko to wkrótce padnie, bo przestały działać całe działy gospodarki, które odpowiedzialne były za odbiór produktów rolno spożywczych. Nie ma praktycznie eksportu poza granice kraju, padają spółdzielnie rolnicze i mleczarskie, fabryki i zakłady. Dlaczego? Bo na rynku szaleje koronawirus a odbiorcy nie płacą. Brak pieniędzy zabija produkcję.
Nie działają restauracje, nie działa wiele firm cateringowych, nie działają prawidłowo sklepy, bo klienci ograniczają się w większości do najbardziej potrzebnych produktów. Żywność się marnuje a nikt nie chce jej odbierać.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Firmy, które mają jeszcze zasoby gotówki, nie chcą wydawać tych pieniędzy. Przestano więc płacić kontrahentom. Dopływ gotówki jest bardzo ograniczony, gospodarka nie wytwarza żadnej wartości dodanej w obawie przed wysokimi podatkami. Gospodarkę paraliżuje więc strach przed koronawirusem i … podatek VAT.
Rolnicy obawiają się, że wielu płodów rolnych nikt od nich nie kupi. Zablokowany jest też ciągle eksport do Rosji z powodu uporu rządu PiS. Rolnicy martwią się tez, że nie dożyją spokojnie do (podwyższonego przez PiS!) wieku emerytalnego. “Jest dramat”. Czegoś takiego nie pamiętają nawet najstarsi chłopi. I wściekają się, gdy w telewizji publicznej Kurski mówi o tym, że to wina opozycji.
Od pięciu lat rządzi PiS – był dosyć czasu, by przygotować Polskę na kryzys – dodają.