Jeśli Kaczyński będzie próbował przeprowadzić nielegalne wybory korespondencyjne w maju, Polacy mają już plan. Chcą zasypać Sąd Najwyższy milionami protestów wyborczych. W ten sposób nie da się uznać legalności wyborów ani przymknąć oko na protesty – miliony skarg spowodują unieważnienie wyborów.
Andrzej Duda tak naprawdę – gdyby miał jakieś resztki kręgosłupa i przyzwoitości – powinien sam zrezygnować z kandydowania. Jednak i w nim są jakieś pokłady żądzy władzy, kombinuje, że jeśli zostanie wybrany, będzie mógł się częściowo uniezależnić od Kaczyńskiego. Ale to wszystko są mrzonki – do momentu, gdy Kaczyński funkcjonuje w polityce, będzie trzymał Adriana w szachu. Czym? To wiedzą tylko nieliczni…
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Pomysł z milionami protestów zaprezentował jeden z internautów: “Nie zajmować się tymi pseudo-wyborami, tylko przygotowywać już protesty wyborcze! A potem zalać nimi Sąd Najwyższy, który będzie miał problem, aby powiedzieć, że np. milion skutecznych protestów “nie miało wpływu na końcowy wynik”. ” – napisał…
Brawo za pomysł!
Powtarzam.
Nie zajmować się tymi pseudo-wyborami, tylko przygotowywać już protesty wyborcze! A potem zalać nimi Sąd Najwyższy, który będzie miał problem, aby powiedzieć, że np. milion skutecznych protestów "nie miało wpływu na końcowy wynik". https://t.co/8siH4LPGvH
— ᴍᴀɴᴅᴀʀᴋ 🇵🇱🇪🇺 (@XKubiak) April 15, 2020