W mediach pojawił się niezwykle ciekawy wątek afery związanej z Marianem Banasiem. W jednym z tekstów Rzeczpospolitej znalazła się bowiem niezwykle ciekawa sugestia, że Janusz K. nie dzwonił do Banasia – to sprawa słynnej kamienicy – podczas gdy był nagrywany.
Komentatorzy zauważają, że może to być początek operacji oczyszczania Banasia, w zamian za spokój ze strony NIK. Czyli słynna gra hakami.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Banaś mógł się przecież zwyczajnie dogadać z Kaczyńskim a układ, gdyby istniał brzmiałby tak: hej, Marian, wyczyścimy ci temat kamienicy, a ty nam dajesz spokój we wskazanych sprawach, uderzasz w przeciwników politycznych. OK?
Mam wrażenie, że PiS i NIK mają jakiś śliski układ.
Nagle ucichły wszystkie afery , i te
burdelowe/ obustronne/, respiratorowe, maseczkowe…
Nagle PiS przestał atakować Banasia. Banaś siedzi spokojnie i popierduje w swojej siedzibie.
Deal?— Adam_Karpinski (@Adam83462787) September 28, 2020
Czy taka rozmowa miała miejsce i jak naprawdę wyglądają ustalenia nie wiadomo. Jedno jest pewne – metody uprawiania polityki w Polsce nie zmieniają się. Masz na kogoś haki, to grasz. Nie masz – wypadasz.
Warto podkreślić, że jeśli układ Kaczyński – Banaś zaistniał, to obaj panowie mogli popełnić przestępstwo.
My czyścimy Banasia, NIK wystawia laurkę państwu PiS.
— Wojtek 🇵🇱 🇪🇺 (@WojtekNegro) October 6, 2020