Kuriozalne tłumaczenie Kamińskiego. Policja zaatakowała posłankę Nowacką, bo ta… „trzymała coś w ręce”?!

Podczas sobotniej manifestacji Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, jeden z policjantów zaatakował gazem posłankę Barbarę Nowicką.

Nieoczekiwanie krewkiego funkcjonariusza wziął w obronę sam szef MSWiA, Mariusz Kamiński.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Pani poseł Nowacka stanęła, uniemożliwiając funkcjonariuszom interwencję. W ostatniej chwili wyciągnęła rękę i zatrzymała ją ok. 10 cm od twarzy policjanta, trzymając coś w ręce. W sytuacji skandowania i hałasu, policjant działał w odruchu samoobrony – tłumaczył Kamiński.

Prawda jest zaś taka, że do ataku doszło w chwili, kiedy polityk Koalicji Obywatelskiej próbowała uspokoić policję. – Mówiłam im wszystkim, żeby się uspokoili. Że to, co robią, jest nieadekwatne do sytuacji – opowiadała o zajściu Barbara Nowacka.