TVP jak prywatny folwark? Gdyby informacje “Wyborczej” się potwierdziły to byłby skandal!

Źródło: Facebook / Damian Bańka

„Gazeta Wyborcza” opublikowała materiał, mający pokazywać praktyki do jakich rzekomo dochodzi w TVP. Opisali je ochroniarze szefa Telewizji Polskiej.

Z opublikowanych przez dziennik informacji wynika, że ochroniarze Jacka Kurskiego mają m.in. robić zakupy dla jego żony, wozić ubrania do pralni i sprawdzać czy kot ma co jeść. Mieli też śledzić konkretne osoby, np. Rafała Trzaskowskiego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Jacek Kurski traktuje telewizję publiczną jak własny folwark – zauważa „Gazeta Wyborcza”.

– Robimy za służących, spełniamy prywatne zachcianki prezesa i jego żony. Każdy zarabia duże pieniądze, do pewnego czasu daje się to znieść, ale na dłuższą metę człowiek w takiej pracy traci do siebie szacunek – wyznawał w rozmowie z gazetą jeden pracowników TVP.

Przed publikacją artykułu „Gazeta Wyborcza” otrzymała od swoich rozmówców z TVP emaile o identycznej treści.

„Wycofuję zgodę na publikację rozmowy i wszelkich informacji ode mnie. Spreparowałem je pod wpływem błędu i emocji, gdyż chciałem zemścić się na swoim byłym przełożonym z TVP, a Pan Redaktor Kacper Sulowski chciał mi to umożliwić za pomocą publikacji w Gazecie Wyborczej. Informacje te są nieprawdziwe. Żądam wstrzymania publikacji”.