Tarczyński spróbował zakpić z Tuska. Ale coś mu najwyraźniej nie wyszło

Europoseł Prawa i Sprawiedliowści Dominik Tarczyński próbował wyśmiać propozycję Donalda Tuska, by powołać specjalną sejmową komisję śledczą w bulwersującej sprawie podsłuchów polityków opozycji.

Jak poinformowała agencja Associated Press telefon senatora PO Krzysztof Brejza atakowany był 33 razy. I to w 2019 r., w czasie kiedy Brejza był szefem sztabu wyborczego PO w wyborach parlamentarnych. Podsłuchiwano także mecenasa Romana Giertycha i prokurator Ewę Wrzosek.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– To w interesie wszystkich sił politycznych w Polsce. Chyba nikt nie chce być podsłuchiwany i podglądany. Wniosek powinien być poparty również przez partie i polityków związanych z PiS-em. Mam nadzieję, że w samym PiS-ie też znajdą się osoby, które nie zgadzają się na takie działanie władzy – powiedział Tusk na konferencji, apelując o powołanie takiej komisji.

– To humbug. Nikt nie przekaże żadnego telefonu, bo będzie się bał, że na jaw wyjdą afery. Donald Tusk jest chronicznym kłamcą i nic z tego nie będzie – stwierdził w odpowiedzi Tarczyński.

– Przykładów [na kłamstwa Tuska] jest wiele. Obiecywali obniżkę VAT, a został on podniesiony. Tak samo jak wiek emerytalny. Wspomnę też o tym, że Donald Tusk zapewniał, że kocha Polskę i marzy o tym, żeby być premierem, po czym spakował się i uciekł, bo dostał posadę w UE – dodał europoseł (sic!) Prawa i Sprawiedliwości.

I jak z nimi rozmawiać w cywilizowany sposób?