Pracownicy zakładów zlikwidowanych przed 1999 rokiem mogą mieć problem z prawidłowym wyliczeniem przez ZUS wysokości renty czy emerytury – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Także osoby, których firmy zamknięto później, borykają się z podobnymi problemami – ostrzega NIK.
Największy problem to brak jednolitej bazy danych o miejscach przechowywania dokumentacji zlikwidowanych przedsiębiorstw. Według NIK kłopoty ze znalezieniem dokumentacji miała co druga osoba, która zgłosiła się w zeszłym roku do Archiwum Państwowego w Warszawie. Średni czas rozpatrywania wniosku wynosił ponad pół roku.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
W ciągu ostatnich 17 lat zlikwidowano ponad 400 tys. podmiotów, w ewidencji jest informacja o 14 tys. pracodawców – alarmuje prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
Nie wiadomo, co się dzieje z dokumentacją pozostającą w rękach “przechowawców” niezarejestrowanych. Nie wiadomo, czy takie dokumenty nie zostały porzucone, sprzedane lub wywiezione – mówi Kwiatkowski.
Właśnie dlatego przyszli emeryci i renciści nie mogą liczyć na skuteczną pomoc państwa, gdy firma, która przechowuje ich dane, odmawia wydania dokumentacji lub żąda nieuzasadnionych opłat – ostrzega NIK.
Źródło: RMF.FM