Nieprawdopodobne. Ziobro powierza stanowiska dyrektora sądu bankrutowi

Stanowisko dyrektora sądu minister sprawiedliwości powierzył osobie, wobec której ogłoszono upadłość konsumencką. To kompromitacja – twierdzą sędziowie. O sprawie, która miała miejsce w Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze pisze Gazeta Prawna.

Decyzją ministra na dyrektora tej jednostki 19 czerwca br. został powołany Tomasz Żukiewicz, wobec którego kilka miesięcy wcześniej Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze ogłosił upadłość konsumencką (sygn. akt V GU 18/17).

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Środowisko sędziowskie od samego początku twierdziło, że rezygnacja z trybu konkursowego przy obsadzie stanowisk funkcyjnych w sądach to duży błąd. Teraz Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie, członek Krajowej Rady Sądownictwa ocenia, że “Mamy (…) do czynienia z sytuacją, kiedy to dyrektorem sądu, który ma pieczę nad państwowym majątkiem liczonym w milionach złotych, zostaje osoba, która okazała się niezdolna do utrzymania w ryzach własnego domowego budżetu. Jedyne słowo, jakie mi w związku z tym przychodzi do głowy, to kompromitacja.”

Milena Domachowska z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości twierdzi, że minister, powołując Żukiewicza na stanowisko dyrektora, nie wiedział o prowadzonym w stosunku do niego postępowaniu upadłościowym. Co innego wynika ze słów Tomasza Skowrona, rzecznika prasowego SO w Jeleniej Górze, który twierdzi, że kierownictwo sądu pisemnie przedstawiło resortowi informacje na ten temat.

Tomasz Żukiewicz nie jest już dyrektorem SO w Jeleniej Górze. jak donosi Gazeta Prawna pracował na tym stanowisku do 8 września, a więc niecałe trzy miesiące. Nowy dyrektor nie został jeszcze wybrany. Jakie były powody usunięcia Tomasza Żukiewicza z zajmowanego stanowiska? Oficjalnie mówi się, że był to efekt złożenia przez niego rezygnacji, która została przez niego złożona dzień po tym, jak sprawą zainteresowali się dziennikarze.

Aż się chce w tym momencie zacytować klasyczny komentarz internetowy, który brzmi: “Przypadek? Nie sądzimy!”

Źródło: Gazeta Prawna