Blokada torowiska, awantury i tłum wściekłych pasażerów – tak wyglądał powrót po sylwestrowej zabawie z zimowej stolicy kraju. Setki osób nie zmieściły się do pociągu podstawionego przez PKP Intercity, mimo że wcześniej kupili bilety.
Zorganizowany przez TVP Sylwester w Zakopanem zgromadził pod sceną 80 tys. osób. Choć większość z nich postanowiła nocować na miejscu, to wielu przyjechało tylko na koncert. To właśnie dla nich PKP Intercity podstawiło specjalny, sylwestrowy pociąg, który z zakopiańskiego dworca miał odjechać o 3.23.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Kiedy na dworcu zjawił się tłum chętnych, sytuacja zrobiła się napięta. Od razu było wiadomo, że wszyscy na pewno się nie zmieszczą, chociaż większość ma wykupione bilety.
“To był dodatkowy pociąg podstawiony specjalnie dla sylwestrowiczów, ale potrzeby okazały się jeszcze większe, niż mogliśmy się spodziewać” – powiedziała PAP rzeczniczka PKP Intercity Agnieszka Serbeńska.
Dochodziło do bójek, przepychanek i awantur. Według relacji świadków do pociągu weszły osoby, które zamierzały kupić bilety dopiero u konduktora, a te które miały bilety nadal stały na dworcu.
Dopiero po interwencji policji i Straży Ochrony Kolei, sylwestrowym pociągiem, z prawie 1,5 godzinnym opóźnieniem, odjechało 900 osób. Pozostałe 300 musiało znaleźć inny transport. Niestety rano też nie obyło się bez przeszkód. Blisko setka osób tarasowała tory i żądała wpuszczenia do pociągu. Były to jednak osoby bez biletów, a tym razem obsługa zadbała, by do środka wsiedli przede wszystkim ci, którzy wykupili przejazd wcześniej. Ostatecznie pociąg IC „Witkacy” wyjechał z godzinnym opóźnieniem.
Źródło: PAP