Zastraszanie protestujących to już norma? Represje i szykany wobec osób, którym nie podoba się władza

Co najmniej 210 osób dostało już zaoczne wyroki za udział w antyrządowych protestach, a nawet 800 może mieć różnego rodzaju kłopoty z władzą – informuje Gazeta Wyborcza. Działacze Obywateli RP twierdzą, że służby wzięły się za nich ostrzej i bardziej profesjonalnie. Kilkoma zainteresowała się już ABW.

Obywatele RP złożyli nawet zażalenie do sądu, bo uważają, że policja przekroczyła uprawnienia, śledząc ich. Rozprawa zaplanowana jest na koniec stycznia.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Od inwigilacji znacznie bardziej dotkliwe są inne represje. Zaczynają się niewinnie – od spisania przez policję. Potem przychodzą wezwania do komisariatu lub prokuratury, przesłuchania, nakazowe wyroki sądowe, wreszcie rozprawy.

Obywatele RP naliczyli już 210 osób, do których pocztą przyszły zaoczne wyroki o nałożonych grzywnach opiewających na kwoty do kilkuset złotych. Sąd wydaje je na wniosek policji.

Władzy można się narazić w różny sposób. 60 osób obwiniono o udział w kontrmiesięcznicach. 13 osób ukarano za protestowanie w grudniu 2016 r. przeciw ograniczaniu wolności mediów, a także za blokowanie wjazdów i wejść do Sejmu. 61 osób skazano za blokadę marszu ONR, 75 osób za protesty w obronie sądów, a jedna osoba dostała wyrok za wspieranie osób przesłuchiwanych.

Przeciwnikami władzy interesuje się ABW. Najbardziej znany przykład to wizyta u Klementyny Suchanow, autorki wydanej niedawno biografii „Gombrowicz. Ja, geniusz”. Wraz z innymi rzucała jajkami w kierunku rządowych limuzyn. Agenci odwiedzili ją w domu po wpisie na Facebooku, w którym wyznała, że śniła o koktajlach Mołotowa. Powiedzieli, że mogło to zachęcić kogoś do podpalenia biura Beaty Kempy.

Problemy ma też Andrzej Woszczyński. – Tuż przed nowym rokiem odebrałem telefon od mężczyzny, który mówił, że dzwoni z ABW. Myślałem, że to żart, ale potem zadzwonił już przedstawiciel prokuratury, podał nazwisko i funkcję. Powiedział, że mam się stawić w charakterze świadka w związku z wpisem na Facebooku, w którym nawoływałem do udziału w manifestacji i argumentowałem, że musimy zwyciężyć siłą. Chodziło mi o to, że ta siła to liczba uczestników protestu, ale służby uznały, że nawoływałem do przewrotu rządowego – opowiada Woszczyński, z zawodu stolarz. – Poszedłem na przesłuchanie, tam zabezpieczono mój tablet, zgrano z niego wszystkie informacje. Zostałem bez sprzętu.

Z przygotowanego przez organizacje pozarządowe w połowie listopada raportu wynikało, że toczy się co najmniej 619 udokumentowanych postępowań wobec osób, które protestują przeciw polityce rządu PiS. Dotyczy to także aktywistów broniących Puszczy Białowieskiej. Przez ostatnie tygodnie – według różnych szacunków – ta liczba mogła wzrosnąć do 800.

Nowością w represjach jest nękanie tych, którzy wspierają osoby przesłuchiwane w komisariatach. W Warszawie zdarzyło to się tylko raz, we Wrocławiu dochodzi do tego regularnie.

Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP, mówi, że podczas demonstracji dochodzi nieraz do nieprzyjemnych sytuacji i szarpanin. “Zdarzało się, że okładali nas łokciami i kolanami, ale trzeba jasno powiedzieć, że nigdy żaden z policjantów nie odpiął pałki. Nie dlatego, że wszyscy są tacy szlachetni, ale taki mają rozkaz, by nie używać” – podkreśla. Sam był już wielokrotnie przesłuchiwany na policji, w lutym czekają go dwa procesy. “Dobrze, że sędziowie nie pękają” – powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Źródło: Gazeta Wyborcza