Czy w 2019 czekają nas przyspieszone wybory? Kto się boi utraty stołków i rozliczeń.

Jednym ze scenariuszy wyjścia z kryzysu związanego z aferą KNF, są przyspieszone wybory.  Pozwoliłoby to PiS – o ile utrzymaliby poparcie społeczne, co jest bardzo wątpliwe – na przedłużenie władzy o kolejne kilka lat. Obawy o spadek poparcia są bowiem uzasadnione. Przy takiej ilości skandali i afer żaden rząd i żadna partia nie jest w stanie normalnie dłużej funkcjonować. Dlatego niektórzy posłowie i działacze PiS coraz śmielej ale jednak po cichu prowadzą rozmowy z opozycją demokratyczną o zmianie barw. Dzieje się tak zarówno w parlamencie jak i w sejmikach.

Wkrótce możemy być świadkami ciekawych wydarzeń. Przejście nawet jednego czy dwóch radnych do obozu opozycji oznacza bowiem kompletną zmianę układu sił w regionie, w danym sejmiku. Przyspieszone wybory mogłyby się odbyć razem z eurowyborami. PiS mógłby liczyć wtedy na osłabienie pozycji opozycji demokratycznej i jej nieprzygotowanie do poważnego podwójnego sprawdzaniu. Ale czy te nadzieje nie są płonne?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dzisiejsza deklaracja PSL, Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej o współpracy rozwiewa nadzieje Jarosława Kaczyńskiego. Strategia dzielenia opozycji się nie powiodła a rozbite struktury Kukiza nie są już w stanie być wystarczająco samodzielne silne, by cokolwiek znaczyć. Większość scenariuszy dla PiS, Solidarnej Polski i Polski Razem jest po prostu negatywna.

Szczególnie, że słaby wynik samorządowy w dużych i średnich miastach oznacza, że mogą zwyczajnie przegrać wszystkie najbliższe wybory. Jak ktokolwiek z PiS może startować do europarlamentu w sytuacji, w której apologeci tej partii palą unijne flagi a politycy z Nowogrodzkiej są jawnie antyeuropejscy? Czy będą mówić jak Korwin-Mikke o zniszczeniu Unii? Czy może na czas kampanii przybiorą twarze owieczek i będą udawać, że są łagodni.

To raczej nie zadziała. I świadomość tego, oraz świadomość wzrostu antypisowskich nastrojów powoduje u wielu działaczy tego ugrupowania podwyższoną nerwowość.  Strach przed utratą stołków, strach przed rozliczeniami a wreszcie strach przed niepewną przyszłością będzie dominować w najbliższym czasie. Szczególnie, że próby przykrycia afery KNF się nie udały a na jaw wychodzą nowe, bulwersujące fakty. Taśmy Morawieckiego i teraz KNF nie dają po prostu o sobie zapomnieć!