Partia Rydzyka to nie straszak. To dowód, że PiS się rozpada

Obserwacja sceny politycznej w Polsce prowadzić może do wniosku, że z władzą jest gorzej niż wszystkim się wydaje. Politycy skupili się bowiem na przegrupowaniu sił pod nachodzące wybory a walka o stanowiska i pieniądze zajmuje ogromną ilość czasu wszystkim bez wyjątku. Partia Rydzyka nie jest próbą zbudowania straszaka wobec Jarosława Kaczyńskiego. To po prostu dowód na to, że formuła “zjednoczonej” prawicy się wyczerpała i PiS się rozpada. Nie da się na dłuższą metę pogodzić sprzecznych interesów. PiS rozsadzany jest od środka przez ludzi, którzy pragną więcej władzy.

Partia Rydzyka ma wbrew pozorom bardzo dużą szansę, bo odbierze cały elektorat osób wierzących. Jest to bardzo dobry i dalekowzroczny pomysł na zbudowanie nowego ugrupowania, które będzie z dużą siła zabierać pisowskich działaczy katolickiego i skrajnego skrzydła partii. PiS nie jest bowiem partią ideologiczną ale raczej rodzajem złożonego organizmu, który próbuje zagospodarować skrajną lewicę i skrajną prawicę. Tu nie ma środka. To nie ma prawa działać na dłuższą metę.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dlatego ojciec Rydzyk wymyślił plan na miarę geniusza. Mając silne zaplecze medialne o potężnej sile rażenia – bo są to wyznawcy a nie sympatycy – może spokojnie budować ugrupowanie, które zmiecie z powierzchni ziemi PiS bez żadnego problemu. Nie dzisiaj, nie jutro, ale już za rok to bardzo możliwe. Bo ugrupowanie Rydzyka mając media oraz ideologię jest bardziej atrakcyjne dla wyborców niż bezpłciowy i nijaki PiS, targany konfliktami wewnętrznymi – przecież nie ideologicznymi a raczej “kastowymi”. Różne ugrupowania walczą wewnątrz o wszystko.

Za moment przegrupowania w rządzie i to będzie test, kto wejdzie, kto wyjdzie. Kto się schowa, kto pójdzie do jakiej spółki, kto jakie stanowisko obejmie. Dzisiaj jedno jest pewne – Jarosław Kaczyński znalazł się w pułapce bez wyjścia. Wszystkie wewnętrzne badania muszą być bardzo niekorzystne, skoro część osób zdecydowała się na taką woltę w stronę Torunia. I co ciekawe, Kaczyński może zostać bardzo… osamotniony.