Ujawniamy! Zakup radia? Tak wygląda przepis na nacjonalizację mediów

Nacjonalizacja mediów a w domyśle przejęcie władzy nad informacjami przekazywanymi do społeczeństwa to marzenie każdej władzy z zapędami totalitarnej. Nie inaczej można oceniać pomysł, by Radio Zet zostało kupione przez małą spółkę braci Karnowskich za pieniądze Polaków, zgromadzone w PEKAKO SA. A taki właśnie scenariusz wydaje się być realizowany przez osoby związane z układem władzy. W związku z tą sprawą nasuwa się kilka pytań.

Pierwsze pytanie, które powinno pojawić się u każdego rozsądnego obserwatora życia politycznego, to dlaczego spółka Karnowskich chce skorzystać z oferty PEKAO SA a nie jakiegoś banku komercyjnego? Być może odpowiedź jest taka, że komercyjny bank bałby się ryzyka – komercyjnego i politycznego. A tak można przejść do drugiej kwestii – co się stanie, jeśli spółka Karnowskich nie poradzi sobie z radiem i będzie generować straty i nie będzie w stanie spłacić kredytu? Czy wtedy radio zostanie przejęte przez… państwo?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Trzecia i bardzo istotna kwestia to pytanie o rozmowy – kto, kiedy i z kim wpadł na pomysł by kupić Radio Zet i sfinansować to przez państwowy bank? To nie jest prosta operacja, jest to raczej wielkie przedsięwzięcie biznesowe i takie plany musiały być ustalane na wysokim szczeblu.

No i na samym końcu – po co tak naprawdę ludziom związanym blisko z władzą radio? Czy po to, by wygrać kolejne wybory? Zasięg TVP i Polskiego Radia topnieje szybciej niż bryła śniegu w pełnym wiosennym słońcu, więc i zasięg partyjnej propagandy jest coraz niższy. Czy właśnie po to zabierają się za popularne radio komercyjne? Ta strategia ma kilka słabych punktów, ale być może desperacja władzy jest tak duża, że nie cofną się przed niczym?

Sprawa Radia Zet ma jeszcze jeden smutny kontekst. Cała ta zabawa odbędzie się za nasze własne pieniądze. Bo rząd nie ma swoich pieniędzy, ma tylko te, które zabierze swoim obywatelom w podatkach – jak słusznie mówiła Margareth Thatcher