Afera z taśmami prawdy Kaczyńskiego pokazuje jakiś nieprawdopodobny wręcz strach przed pytaniami od dziennikarzy poza kontrolowanym środowiskiem. Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, oskarżany o poważne oszustwo, zdecydował się udzielić tylko jednego „wywiadu”, który trudno nazwać niczym innym niż wygładzoną wersją dla swojego własnego środowiska. Jednak w PiS wrze nadal, bo mało kto wierzy w wersję prezesa. Wszyscy zadają sobie pytanie, jak to możliwe, że Kaczyńskiego nagrano w mateczniku PiS i co jeszcze jest na taśmach. A dziennikarze zapowiadają przecież kolejne materiały.
Co kryje więc prawda o aferze taśmowej? Co tak naprawdę jeszcze, poza nią, dzieje się wewnątrz PiS. I skąd ten paniczny wręcz strach przed dziennikarzami? Normalny człowiek, nie mający nic do ukrycia, poszedłby do mediów i rozmawiał – odpowiedział na palące pytania opinii publicznej.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Po wybuchu afery taśmowej poszedłem do "Kropki nad i". Jeśli mialem wytłumaczyć się przed opinią publiczną to przed najbardzej wymagającym pośrednikiem. A teraz widzę, że wystarczyło zrobić wywiad do gazetki resortowej
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) February 11, 2019
Pani Basia – sekretarka komunistycznych dygnitarzy, prezes NFOŚ – tajny współpracownik służb, prezes PiS – deweloper. Rząd, który nie jest w stanie poradzić sobie z jakiś jednym czy drugim wiceministrem czy ministrem nierobem. Początek roku zniszczył do końca wizerunek PiS, mimo zaklęć z Woronicza.