Coraz więcej dziwnych zbiegów okoliczności z nieruchomościami premiera. Okazuje się, że w 2002 roku ksiądz Sławomir Żarski sprzedał 15 hektarów Mateuszowi Morawieckiemu. W 2018 roku, dwa miesiące po tym jak Morawiecki został premierem, Żarski został awansowany na księdza generała. Premier kontrasygnuje decyzję prezydenta o nadaniu stopnia generalskiego – ujawnili dziennikarze.
Dyzmokracja…… panie Jarku Naczelniku pokaż jak zamykasz te święte krowy czy tylko tak bajarz. Ręka rękę myje. https://t.co/x4GTgBY2Ew
— AdaM M (@media_ada) May 20, 2019
Afera Morawieckiego zatacza coraz szersze kręgi i pojawiają się w niej coraz dziwniejsze wątki. Ksiądz Żarski, proboszcz parafii, nie działał sam. Polecenie sprzedania kościelnych gruntów było z całą pewnością przez kogoś wydane. Kościół to struktura hierarchiczna – ksiądz proboszcz jest na dole długiej drabiny.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ksiądz Żarski nie jest jednak zwykły księdzem ani zwykłym proboszczem. Był aktywnie zaangażowany w politykę. Odprawiał pogrzeby ofiar wypadku lotniczego w Smoleńsku, komentował zachowanie prezydenta Komorowskiego. A wcześniej dysponował kościelnymi nieruchomościami. Kto za nim stoi?
W przededniu wyborów Jarosław Kaczyński stoi przed dramatycznymi wyborami. Pozostawienie Morawieckiego na funkcji premiera jest mu potrzebne dla zachowania jakiejkolwiek kontro, z drugiej zaś strony stoi w rażącej sprzeczności z interesami wyborczymi. Nowym premierem musi zostać osoba zaufana – jednak bez wyniku Eurowyborów ciężko będzie takie decyzje podjąć.
W PiS narasta obawa o wyniku poniżej 30 procent, głównie z uwagi na mobilizację elektoratu miejskiego i… pogodę. Jeśli weekend wyborczy będzie deszczowy, spadnie frekwencja na wsi a to dla PiSu jak pocałunek śmierci. Zresztą pisowskie kadry zaczynają już umizgi do opozycji, nawet w urzędach centralnych.
źródło: Gazeta Wyborcza