Smutny rekord Morawieckiego i bardzo drogi rząd. Obiecał, że zredukuje liczbę wiceministrów, nie dotrzymał słowa

Ponad rok temu Mateusz Morawiecki obiecał, że zredukuje stanowiska wiceministrów i pokaże bardziej szczupłą, oszczędną i mniej zbiurokratyzowaną struktur rządową. Na obietnicach się skończyło. NiK alarmuje, że rząd wydaje coraz więcej pieniędzy na siebie. I jako przykład podaje Michała Wosia, niegdyś wiceministra sprawiedliwości.

Woś został odwołany z funkcji wiceministra sprawiedliwości i… tego samego dnia dostał nowy, jeszcze lepiej płatny etat. Został ekspertem i pełnomocnikiem, z pensją 20 tysięcy złotych oraz służbowym samochodem. Nie spełniał przy tym warunków formalnych i musiał dostać specjalną zgodę. Woś musi być bardzo promowany przez PiS, bo obecnie pełni rolę ministra… do spraw humanitarnych. Czym i dlaczego się zajmuje?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Mamy prawdopodobnie najdroższy rząd w historii i ogromne zadłużenie, które cały czas rośnie. Wydumane funkcje, miliony dla swoich i poczucie bezkarności nie mogą trwać wiecznie. Rząd nie zajmuje się tym, czym powinien – bo kluczowe dla Polski sprawy leżą. Edukacja, służba zdrowia, bezpieczeństwo, obronność – dzisiaj wydaje się, że nikt nad tym nie panuje. I tak dalej być nie może.

źródło: TVN24