Poważna wpadka funkcjonariuszy telewizji publicznej i bezpośredni dowód na ręczne sterowanie przekazem partyjnym. W czasie debaty nad odwołaniem Zbigniewa Ziobry, “ministra hejtu”, jak go określają komentatorzy, w TVP pokazywano Mateusza Morawieckiego. W momencie, gdy zaczął on mówić o sprawie tzw. afery inowrocławskiej, na ekranie natychmiast pojawiła się wcześniej przygotowana grafika “Ratusz czy farma hejtu”.
To nie jest przypadek. Najprawdopodobniej to zaplanowane wcześniej działanie, przygotowane w oparciu o znajomość wystąpienia Morawieckiego w Sejmie.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Brutalna kampania wyborcza powoduje, że poznajemy coraz więcej mechanizmów, związanych z władzą. To także dowód na to, że telewizja publiczna w obecnym kształcie to głównie ośrodek propagandowy władzy.
Za takie rzeczy ktoś w TVP powinien dostać nagrodę od samego Prezesa. To debata nad wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości, nagle premier wrzuca wątek Inowrocławia i Brejzy, a w TVP Info na to co?
— Marcin Łukaszewski (@marcin_em_el) September 11, 2019