Wstydu nie mają? Minister Emilewicz twierdzi, że chociaż ceny rosną, to Polaków na to stać

Mini-ster od Gowina, Jadwiga Emilewicz stwierdziła, że owszem, ceny w sklepach rosną, ale nas na to wszystko stać bo rosną wynagrodzenia i dochody gospodarstw domowych. Hipokryzja minister wynika prawdopodobnie z faktu, że sama otrzymuje ogromną ministerialną pensję, ale są ludzie, którym nie starcza od pierwszego pierwszego!

“Wzrost cen żywności rekompensują rosnące wynagrodzenia i dochody dyspozycyjne gospodarstw domowych” – napisała Emilewicz.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


No nie, pani mini-ster. Pisanie głupot o rosnących zarobkach przypomina dowcip za czasów komuny, krążący po Polsce. Otóż do grupy ludzi stojących przed sklepem przyjechał pierwszy sekretarz PZPR i na zarzuty ludzi, że do sklepów są kolejki a w środku niewiele do kupienia i rosną ceny odpowiedział im, że przecież rośnie stopa życiowa. Na to ludzie “Jakby twojemu ojcu k…s rósł jak ta stopa życiowa nam to by cię na świecie nie było”.

Nie ma żadnego realnego wzrostu dochodów. Rosnące ceny to m.in. efekt rządów pani oraz pani koleżanek i kolegów z grupy zwanej rządem. To także efekt decyzji i zaniechań. Zamiast stawiać na nowoczesną innowacyjną gospodarkę, podnosić innowacyjność, zmniejszać podatki i obciążenia firm oraz obniżać podatek dochodowy, to między innymi pani działania doprowadziły do tego, że rząd zajął się socjalistycznym rozdawnictwem zaniedbując kluczowe dziedziny życia gospodarczego i społecznego.

Ponosi pani za to pełną odpowiedzialność jako minister i polityk. Socjalizm nie działa nigdzie! Nigdy nie zadziałał. Za komuny PZPR opowiadał ludziom bajki jak to w Polsce jest dobrze. Wy robicie podobnie. Tylko tego dobrobytu jakoś nikt nie widzi.

źródło: InnPoland