Zamieszki po śmierci.
W Koninie doszło do zamieszek przed komendą Policji. W stronę policjantów poleciały kamienie i butelki. Krzyczano: „Mordercy! Mordercy!”.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
W odpowiedzi funkcjonariusze utworzyli kordon i zaczęli strzelać w powietrze. W zamieszkach po stronie protestujących udział bierze kilkadziesiąt osób.
– Wszystkich nas nie zabiją. (…) Chcemy komendanta! Nie ma komendanta, to idziemy na komendę! Mamy prawo tam wejść – krzyczano pod komendą.
Powodem zamieszek jest zastrzelenie 21-letniego Adama przez policjanta. Według wersji Policji funkcjonariusz oddał strzał, gdy Adam zaczął uciekać przed próbą wylegitymowania.
Szybko okazało się, że dziura wlotowa jest jednak z przodu, a nie w plecach zabitego. Wkrótce pojawiła się plotka o nożyczkach, którymi chłopak miał rzekomo zaatakować uzbrojonego funkcjonariusza oraz o woreczku z „białym proszkiem”.
Rzecznik policji w Koninie tłumaczył w niedziele wieczorem, że doszło do znieważenia i naruszenia nietykalności funkcjonariuszy. Rannych zostało dwóch policjantów.
Nadzorujący policję minister Mariusz Kamiński od zabójstwa 21-latka nie podjął działań.
Źródło: Gazeta Wyborcza