Nerwy poniosły publicystę wPolityce? Straszy Gowina i opozycję: mogą gorzko pożałować, jeśli nie zgodzą się na powszechne głosowanie korespondencyjne

Źródło: IPN

Stanisław Janecki to jeden z publicystów, pisujący dla serwisu wPolityce. W 2017 roku magazyn Press opisał przypadki nierzetelności w jego pracy dziennikarskiej. Dotyczyły one m.in. sceny politycznej w Holandii czy powoływania się w materiale prasowym na fikcyjnego członka sztabu NATO w Brukseli Ronalda van der Werve. Krytyka obejmowała także stosowane przez Janeckiego metody zarządzania pracą redakcji oraz jego koneksje polityczne, mające wpływać negatywnie na jego wiarygodność jako dziennikarz.

Janecki twierdził też, że… jest doktorem fizyki. Okazało się, że to nieprawda.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dzisiaj ten sam Janecki straszy z “jedynki” serwisu wPolityce.pl “Opozycja i buntownicy w obozie władzy mogą gorzko pożałować, jeśli nie zgodzą się na powszechne głosowanie korespondencyjne“. W jego pełnym emocji tekście czytamy m.in. “gdy już rząd wejdzie na ścieżkę stanu klęski żywiołowej i wykorzysta wszystkie konstytucyjne uprawnienia (i brak zakazów) z tego wynikające, opozycja i ewentualni buntownicy w obozie władzy dopiero mogą tego gorzko pożałować. I nic na to nie będą mogli poradzić ani w parlamencie, a nie na drodze sądowej. Jeśli tego chcecie, będziecie to mieli. I żeby potem nie było chlipania i gorzkich żalów, że nie wiedzieliście, co robicie.”

Najwidoczniej w układzie władzy jest tak nerwowo, że niektórzy nie mogą wytrzymać ciśnienia. Janecki i jego koledzy zdają sobie bowiem sprawę, że jeśli Gowin przejdzie do opozycji a razem z nim może wybierać się co najmniej kilku posłów PiS, to Kaczyński zostanie odsunięty od władzy i błyskawicznie skończą się wszelkie finansowe apanaże, a w czasach kryzysu to ogromne zagrożenie – apele o zbiórki raczej nie pomogą… Ludzie są skupieni na ratowaniu życia i zdrowia, walczą o swoje firmy i miejsca pracy, na propagandę raczej nie będą dawać.

Co gorsza, dwa miliardy, które Kaczyński wypchnął do telewizji, służyłoby wtedy… opozycji. I cała misterna konstrukcja utrzymywania widzów w swojego rodzaju nieświadomości błyskawicznie padnie.

Nerwy…

źródło: wPolityce.pl