Rząd PIS za moment otworzy hotele, ale Polacy chcieliby otwarcia zakładów fryzjerskich i salonów kosmetycznych. Z sondażu wykonanego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów wynika, że dla 58,4 proc. respondentów – niezależnie od wieku i miejsca zamieszkania – największym problemem są zamknięte salony fryzjerskie i kosmetyczne. Okazuje się też, że niemożność skorzystania z fryzjera jest dla mężczyzn prawie tak samo dokuczliwa jak dla kobiet.
Ponad 130 tys. zakładów fryzjerskich i gabinetów kosmetycznych nie przyjmuje klientów od początku kwietnia. Nie wolno też świadczyć usług w domach klientów, co odbiło się na sytuacji tej branży. Jej zaległości wpisane do rejestru długów sięgały w końcu marca 38 mln zł, a w ciągu trzech ostatnich tygodni wzrosły do 41 mln zł.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
źródło: rp.pl